Wpisy z kategorii: Różne

Podział majątku – ustalenie nierównych udziałów.

Gdybyście Państwo musieli sprawiedliwie podzielić majątek, to jakby wyglądał podział waszych dóbr po rozstaniu ze współmałżonkiem?

Po połowie? Dla mnie wszystko – dla niej/dla niego- nic! Dla mnie większa część – reszta dla ciebie. Ułamkowo: 1/3:2/3.

To jak? Jak sprawiedliwie podzielić wspólny dobytek?

A może „nasze rzeczy” wcale nie są nasze, wspólne. Ktoś na nie pracował więcej, ktoś mniej. Ktoś był bardziej rozrzutny, ktoś coś wniósł, bo dostał….

10 powodów dla których warto się rozwieść.

Oto padające najczęściej odpowiedzi na pytanie o to dlaczego warto się rozwieść:

1. Dla świętego spokoju.
2. Dla pieniędzy.
3. Dla rozwoju pasji.
4. Dla czasu.
5. By się dogadać.
6. Z powodu rozpadu więzi.
7. Dla odrobiny szczęścia, którego nie miało się w małżeństwie.
8. Dla dzieci.
9. Dla odzyskania wolności.
10. Dlatego, że się już nie kocha.

Dzisiaj ankieta z rozwodem w roli głównej.

Gdy małżonek sprzedaje wspólne rzeczy przed rozwodem i po rozwodzie.

Z reguły małżonkowie charakteryzują się spostrzegawczością i wnikliwością w zakresie dóbr wchodzących w skład ich majątku. Liczą i znają wartość swojego dobytku. Rzadko uchodzi ich uwadze fakt, że ich druga połowa, za chwilę była, zaczyna majątek „rozprowadzać”.

Co zrobić w sytuacji gdy wspólne dobra nagle się upłynniają. Znika samochód – a my nie wiemy co się z nim stało i co się stało z pieniędzmi, które były na wspólnym koncie, a teraz wyparowały.

O syndromie „kochania za bardzo”.

O syndromie „kochania za bardzo”.

Bywam psychologiem, choć nim nie jestem z wykształcenia. Nie mam kozetki, nie znam się na psychoanalizie, jednak umiem słuchać – i nie udzielam „dobrych rad”. Taki ze mnie „prawnikolog”. Jakoś ostatnio dużo w mojej pracy psychologii, stąd pomysł na dzisiejszy wpis.

Pan X jest mężem Pani X. Są razem od kilkunastu lat. Zbudowali dom, mają dzieci, psa, kota, samochody. Pan X ma też hobby. Lubi kobiety. Traci dla nich głowę, pieniądze i czas.

Pani X wie o słabości małżonka. Dowiedziała się kilka, a może kilkanaście lat temu. Na początku bolało, była u prawnika, psychoterapeuty, była u księdza, przyjaciółki.

Dała Panu X drugą szansę. Po jakimś czasie dała mu trzecią szansę. Życie toczy się dalej – każdemu trzeba dać szansę – mówi Pani X.

Ta prosta historia toczy się w Warszawie. Pan i Pani X są prawdziwymi ludźmi. Spotkałam ich na swojej zawodowej drodze.

Zanim ktoś z Państwa zacznie oceniać tych ludzi, powiem tylko, że takie historie zdarzają się często. Może za często…

Mimo bólu, ran, braku perspektyw kobieta (czasem mężczyzna) tkwi w związku, który gaśnie, albo taki którego już nie ma – jest tylko struktura.

Dlaczego zostają i żyją z partnerem kłamcą, bawidamkiem, oszustem? Mówią, że z miłości. Przysięgają, że ich miłość nie przeminęła.

Ta nienormalna miłość ma w psychologii swoją nazwę – jest syndromem „kochania za bardzo”.