Lubię ciekawostki. Dużo czytam – odkrywam więc dużo ciekawych historii.
Dziś podzielę się z Państwem ciekawostką prawną związaną z religią. Czy słyszeliście może o Przywileju Pawłowym? A może o przywileju Piotrowym?
Ponieważ żyjemy w kraju katolickim, większość polskich małżeństw to małżeństwa kościelne. Gdy para podejmuje decyzję o rozwodzie, to idą do sądu. Tam załatwia się sprawę cywilnie. Jeśli zaś chodzi o rozwiązanie węzła kościelnego. No cóż – w kościele rozwodów nie ma. Zdziwieni?
Wiele osób jest bardzo zdziwionych, gdy mówię im o tym. Przecież nie raz słyszeli o rozwodzie kościelnym. Ostatnio nawet zwrócono mi uwagę, że racji nie mam, bo oto Weronika Marczuk – była żona Cezarego Pazury – wziąć z nim chciała rozwód kościelny.
Proszę mi uwierzyć. W kościele nie ma rozwodów. Jest za to unieważnienie małżeństwa. Nie jestem znawcą prawa kanonicznego, jednak wiem, że proces unieważnienia małżeństwa to proces żmudny i trudny. Czasem ciągnie się latami. Wygląda zupełnie inaczej niż postępowanie rozwodowe, no i opiera się na prawie kanonicznym, a odbywa się przed sądami kościelnymi.
No i nie ma rozwodów konkordatowych.