Do dzisiejszego wpisu zmotywowała mnie znajoma, która ma psa. Pies nie jest szczególnie wartościowy jeśli chodzi o majątek pary. Nawet ona mówi, że to „zwykły burek”. Jednak ten pies jest wyjątkowy – jest ukochanym psem swojej pani i jej męża. Para za chwilę się rozwiedzie. Wszystko już prawie ustalone – udało się osiągnąć kompromis. Nie ma dzieci. Majątek w miarę szybko podzielą, bo to nie jest dla nich problem. Wydaje się, że rozwód będzie szybki. Jest jednak ukochany pies. I o tego psa zaczyna się właśnie walka. Bo i ona chce psa i on też. Co teraz będzie?