Jak ważne w życiu są terminy…
Dla prawnika termin jest, a przynajmniej być powinien, RZECZĄ ŚWIĘTĄ! I nie przez przypadek napisałam to dużymi literami. Dobrze jednak, gdy prawnicy potrafią liczyć terminy.
O tym, że nie potrafią przekonałam się ostatnio.
Sprawa dotyczyła kwestii medycznych. Chodziło dokładnie o to, jak interpretować przepis rozporządzenia wydanego przez Ministra Zdrowia. Jak to w życiu przewrotnie bywa zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i NFZ interpretowali je po swojemu – i niestety „tyłem do pacjenta”.
Nie zgodziłam się z tą interpretacją. Weszłam w potyczkę intelektualno-słowną z prawnikami z Ministerstwa i sprawę wygrałam.
Wniosek jest taki – nie warto się poddawać, choćby wszyscy wokół wmawiali Państwu, że jest inaczej niż myślicie. Jeśli macie głębokie przekonanie o tym, że macie racje – walczcie.
Przepisy tworzą i interpretują ludzie. Bardzo często się mylą. Jeśli nie będziemy reagować, to zaleje nas morze durnych ustaw, paragrafów i interpretacji.
Dla ciekawych, streszczenie sprawy.
Pani X jest mamą Zosi. Zosia ma 21 miesięcy i jest niepełnosprawna. Nie chodzi, nie siedzi. Potrzebuje wózka, by móc w nim bezpiecznie spacerować. Dostaje wniosek dotyczący refundacji takiego wózka od lekarza rehabilitacji. Teraz potrzebuje zatwierdzenia NFZ. Mama Zosi idzie do NFZ- tu w Warszawie, przy ul. Chałubińskiego, odczekuje swoje w kolejce i … dowiaduje się od Pani z okienka, że wózek na razie się nie należy. Dlaczego?- pyta zdziwiona mama. A pani z okienka na to, że Zosia nie skończyła jeszcze 2 lat.
Pani X tłumaczy, że zgodnie z przepisami Zosia powinna dostać wózek. Pani z okienka prosi Panią Kierownik, która potwierdza wersję Pani z okienka, dokonując szybkiej interpretacji przepisów – i mama X zostaje odesłana z kwitkiem i radą, by przyszła za 2 miesiące, gdy jej dziecko ukończy 2 lata.
Wyjaśnię o jakie przepisy chodzi.
Zgodnie z punktem 131 Załącznika do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 grudnia 2013 r.w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie (DZ. U. z 2013 r., poz 1565),wózek inwalidzki dziecięcy przysługuje dzieciom od 2. do ukończenia 18 roku życia.
Oznacza to, iż tylko dzieci od 2. do ukończenia 18 roku życia mogą wnioskować o refundację wymienionego tam wyrobu medycznego.
Dla małej Zosi oznaczało to, iż od 2. do ukończenia 18 roku życia może zwrócić się do NFZ-u z wnioskiem refundację wózeka.
Zosia miała 21 miesięcy. Jej mama zupełnie słusznie zauważyła, że spełnia kryteria wskazane w rozporządzeniu – refundację części kosztów wózka powinna dostać. Oczywiste było to również dla lekarza, który odpowiedni wniosek wystawił. Dla mnie to też było jasne.
Co innego wyczytały w rozporządzeniu wspomniane urzędniczki z NFZ. Ich interpretacja była następująca. Przepis stanowi, iż osoba (dziecko) ma mieć dwa lata (co najmniej), maksymalnie – 18.
Interpretacja od czapy.
Wspólnie z Panią X podjęłyśmy decyzję, że sprawy tak nie zostawimy.
Ponieważ Zosia potrzebowała wózka pilnie, postanowiłyśmy, że skorzystamy z dobrodziejstwa internetu – i wysłałyśmy e-maila na skrzynkę podawczą Ministerstwa Zdrowia. Miało być szybciej.
Wyjaśnię w tym miejscu jak interpretuję sformułowanie: „dzieci od 2. roku życia”. Według mnie są to te dzieci, które rozpoczęły 2. rok życia, czyli te, które ukończyły 1. rok życia. Pierwszym dniem 2. roku życia jest dzień drugich urodzin dziecka.
Będąc w 21 miesiącu życia, Zosia była jak najbardziej w 2. roku życia.
Przesłana przeze mnie do Ministerstwa Zdrowia wiadomość była krótka i rzeczowa. Liczyłam na rozsądek urzędników i prawników.
Niestety przeliczyłam się.
Równo po 30 (!) dniach przyszła odpowiedź. Zacytuje ją, gdyż nie była długa:
W odpowiedzi na Pani pismo, dotyczące kryteriów przyznawania wyrobu medycznego określonego w grupie P pod lp. 131 w załączniku do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 grudnia 2013 r. w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie (Dz. U. z 2013 r., poz 1565), Departament Polityki Lekowej i Farmacji informuje, iż przedmiotowe kryteria spełniają dzieci, które ukończyły dwa lata życia obliczone zgodnie z art. 112 kodeksu cywilnego, który stanowi, że przy obliczaniu wieku osoby fizycznej termin upływa z początkiem ostatniego dnia terminu.
No i osiągnięto granice absurdu. Czytałam i przecierałam oczy ze zdumienia.
Postanowiłam wyjaśnić – tym razem dokładniej- urzędnikom Ministerstwa, co autor – Minister Zdrowia miał na myśli. Skądinąd wiem, że interpretacji dokonywali koledzy prawnicy.
Tym razem do Ministerstwa trafiło pismo obszerne, w którym tłumaczyłam i wykładałam przepisy. Trochę to komiczne wyjaśniać autorowi sens jego twórczości, tym bardziej, że sprawa wydawała się oczywista.
Odpowiedź na pismo przyszła tym razem wyjątkowo szybko – po ok. 10 dniach. Krótko, zwięźle i na temat.
W odpowiedzi na Pani pismo dotyczące refundacji wózka inwalidzkiego specjalnego dziecięcego z wyłączeniem wózka inwalidzkiego toaletowego wpisanego w załączniku do rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 grudnia 2013 r. w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie (DZ. U. z 2013 r., poz 1565), w grupie P pod lp. 131, Departament Polityki Lekowej i Farmacji informuje, iż przy dokonaniu wykładni językowej wyrażenia „od 2 do ukończenia 18. roku życia” należy stwierdzić, że oznacza ono od początku 2. roku życia, czyli dziecko, które ukończyło 1. rok życia i znajduje się w 2. roku życia.
Rozdwojenie jaźni? Może ktoś sięgnął w końcu po zdrowy rozsądek? Nie tylko w tym Ministerstwie jest to jak najbardziej wskazane.
Pozdrawiam i życzę cierpliwości we wszelkich starciach z polską rzeczywistością.