Do dzisiejszego wpisu zmotywowała mnie znajoma, która ma psa. Pies nie jest szczególnie wartościowy jeśli chodzi o majątek pary. Nawet ona mówi, że to „zwykły burek”. Jednak ten pies jest wyjątkowy – jest ukochanym psem swojej pani i jej męża. Para za chwilę się rozwiedzie. Wszystko już prawie ustalone – udało się osiągnąć kompromis. Nie ma dzieci. Majątek w miarę szybko podzielą, bo to nie jest dla nich problem. Wydaje się, że rozwód będzie szybki. Jest jednak ukochany pies. I o tego psa zaczyna się właśnie walka. Bo i ona chce psa i on też. Co teraz będzie?
Przyznam się, że po raz pierwszy spotykam się z taką sytuacją. Oczywiście nie raz już widziałam ludzi, którzy rozstawali się mając zwierzęta domowe, ale przeważnie ze zwierzakami nie było problemu. Małżonkowie dogadywali się z kim zostaje pupil. Jeśli już pojawiał się problem to raczej w kwestii kto weźmie psa czy kota po rozwodzie, bo nikt nie chciał. Zdarzyło się kiedyś nawet, że mąż „uprowadził psa” na tydzień, ale chyba niezbyt dobrze było mu z pupilem, bo bardzo szybko pies został przywiązany do drzwi dawnego wspólnego mieszkania, w którym teraz mieszkała była już żona porywacza.
Czytałam jednak niedawno, że spór o psa prowadzi ze swoim jeszcze obecnym mężem Anja Rubik, a Johnny Depp nie chciał oddać swojej młodej, byłej już żonie Amber Heard, dwóch ukochanych psiaków: Pistola i Boo.
W rodzimych realiach różnie bywa z kwestiami podziału opieki nad zwierzętami. Piszę oczywiście o sytuacji gdy pies należy do obydwojga małżonków. Przepisy tak naprawdę nie regulują tej kwestii w sposób jasny. Przeważnie sąd traktuje psa jak rzecz i przyznaje go jednemu małżonkowi w ramach podziału majątku wspólnego.
Oczywiście pies rzeczą nie jest. Słyszałam nawet, że psy po rozstaniu właścicieli miewają depresje, ogólnie źle znoszą tę nieprzyjemną sytuację. Są żywymi istotami, czują.
Warto pomyśleć o tym, że zwierzę to nie przedmiot, że może cierpieć z powodu rozstania z właścicielem. Często więź z jednym z małżonków jest większa niż z drugim. Bywa, że tam gdzie są dzieci – to więź między nimi a zwierzakiem jest największa. Czasem zwierzak przywiązuje się po prostu do konkretnego domu. Kota warto zostawić tam, gdzie mieszkała rodzina, jeśli któryś z małżonków tam zostaje. Rozwiązań jest wiele i choć to nie łatwe, na pewno, warto się dogadać.
A na zdjęciu powyżej, dumnie prezentuje się mój ukochany pies.