Bijesz swoje dziecko?
W tych pięknych czasach nikt już dzieci nie bije. Tak było kiedyś. Teraz się z nimi rozmawia, wyjaśnia trudne kwestie, tłumaczy, edukuje. Dzieci się obecnie nie bije, prawda?
Pisząc powyższy wstęp mam świadomość tego, że piszę głupoty. Nieprawdę. Dzieci były i są nadal bite. Może teraz nazywa się to nieco ładniej – karcenie, klaps (klapsik nawet), kuksaniec… Ale to nadal jest bicie. A bicie (i kuksanie), to nadal przemoc. Klaps- to też przemoc wobec dziecka.
No to – bijesz swoje dziecko?
Jeśli to robisz- przestań! Ciebie nikt nie bije za to, że coś nie poszło…
Co piąte dziecko w Polsce doświadcza przemocy fizycznej ze strony dorosłych. Kiedy staram się sobie wyobrazić owo „co piąte dziecko” myślę sobie, jak niewielu rodziców wychowuje swoje dzieci bez bicia. A ile osób niebijących reaguje na bicie małego sąsiada?
Ty reagujesz?
Tragedie zdarzają się w mieszkaniach w centrum miasta, w kamienicach pełnych ludzi. Przecież bite dzieci płaczą. Nikt nie słyszy. Nikt nie widzi sińców. W telewizji widać później bardzo zmartwionych sąsiadów, którzy przyznają: „Tak, rzeczywiście biegał z siekierą po okolicy, nic dziwnego, że zatłukł rodzinę”, albo: „No, miała czasem siniaki, widzieliśmy”. Trzeba głośno mówić, że tacy milczący świadkowie, tacy sąsiedzi są współoprawcami.
Zdaniem rzecznika edukacja i zachęcanie świadków do reagowania na krzywdę dziecka to za mało. Potrzebna jest zmiana prawa. Bo teraz dziecko jest w polskim prawie traktowane jak sprzęt AGD. Za pobicie dziecka grozi tyle, ile za włamanie i kradzież telewizora.(Wywiad z RPD – Gazeta Wyborcza Bitych dzieci wciąż nie słychać, A. Urazińska, 21.12.2016 r.).
Rzecznik Praw Dziecka postuluje, by zaostrzyć kary dla tych, którzy biją dzieci. Próbuje też zrobić rzecz równie ważną – przekonać społeczeństwo, że dzieci nie wychowuje się pasem.
Warto zobaczyć! Warto uwierzyć! A może nawet udostępnić!
Pod poniższym adresem materiały z kampanii „Bicie – czas z tym skończyć”.
http://brpd.gov.pl/taxonomy/term/1787